Już chyba większej pewności mieć nie
można. Nie wiem nadal kiedy to wszystko się rozwinie i jak się rozwinie,
ale doskonale wiem, że również nie jestem Ci obojętna. Wczorajsze
spotkanie, poprzeplatane śmiechem, muzyką, rozmową na ważne,
egzystencjalne tematy… I dziwne zespolenie dusz. Nigdy czegoś podobne
nie czułam. Taki błogi spokój.
Wszystko się powoli zmieni. Czasem
czuję ciężar tych zmian, miażdżący kark, przeszywający chłodną pewnością
utraty czegoś, nieodwracalnie. Czasem braknie mi sił i czuję się
bezradna. Ogłuszona koniecznością takowych zmian. Bezwolnie muszę się
nim poddać, ale nie zawsze są to zmiany, których nie chcę. Nastąpią w
odpowiednim czasie i miejscu. A mnie, całą mnie przepełnia ulga i
miłość. Trudne do opisanie stany świadomości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz