sobota, 31 sierpnia 2013

początek




Miarowy szum miasta przerwany przez jazgot muzyki płynącej z nadjeżdżającego vana. Stęskniona przytulam papieros do ust. Dym barwi nocne niebo kurzem moich myśli. Z ręką na sercu jestem zastępem zlodowaciałych atomów. Kreską budującą nowe życie. Oddechem, którego nigdy nie było.
Witam Ciebie, czytelniku. Przypadkowy gościu w molochu moich myśli. Skąpanej ciszą blaskiem. Od-blaskiem moich pragnień, refleksji. Koncentratem mojej kobiecej mentalności. Nie dowiesz się zbyt wiele, być może stracisz czas, próbując zrozumieć. To tylko grafomańskie wybryki młodej kobiety. Kobiety żyjącej w stolicy dolnego śląska. Kobiety zbyt wrażliwej, by nanieść na ten pejzaż odrobinę własnej klarownej myśli. Wszystko metaforą. Wszystko bezsensem.

Obserwuję świat, miętoląc oczy zapachem traw, zeschłych liści, karmiąc usta cudzym słowem. Jestem bańką, wyrysowaną postacią na piasku. Nikłą, kruszejącą. Zimną.
Nostalgicznie słuchającą ciągle tych samych piosenek. Rwącą czas. By czuć, by istnieć, by żyć. Chociaż tą chwilę.

Przyjacielu – czytelniku, witaj. Solą i chlebem, wódką i niebem Cię witam. Rozgość się jeśliś odważny. Rozgość się, jeśli czujesz, gdzieś pośród tkanek jak ja. Witaj. Bądź.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz