sobota, 19 października 2013

my tourniquet



źródło
 
Seksualne wyuzdanie mojej krnąbrnej podświadomości, prowadzi mnie w najciemniejsze zakamarki, mojego własnego mikro-wszechświata. Wciąż i wciąż potrafię w myślach odtwarzać nasze kolejne spotkania, nasze głosy niesione przez wiatr. I twój dotyk, elektryzujący, zdecydowany. Pragnę Cię dotknąć, oddać cząstkę siebie…
 
Wyczulone, spragnione zmysły, wydają się być już wyczerpane wiecznym czekaniem. Rozedrganie cząsteczkowe mojego organizmu, sprawia, że nie zawsze trzeźwo oceniam sytuacje, stapiając się z prowizorycznie przygotowanym scenariuszem. Zmieniam się, bo pragnę tych zmian. Przynoszą one, bowiem, świeżość i tonę nadziei.
 
Rozczłonkowuję swoje własne marzenia, rozkładam na czynniki pierwsze, ogarniam swoje zużyte słowa, przekształcam tą bezkształtną masę, w nowe jestestwo. Nową materię, która zajmuje tylko kilka procent otaczającego nas świata – reszta to pustka. (Dokształcam się we własnym zakresie z fizyki kwantowej, moi mili państwo i w jednym z wykładów padło właśnie takie zdanie, potwierdzone, oczywiście logiczną argumentacją; notabene, najśmieszniejsze, że współczesna fizyka zajmuje się czymś, co jest potencjalnie widzialne – materią- która nawet w połowie nie wypełnia wszechświata… Fizyka zajmuje się czymś, co w najmniejszym stopniu powinno nas interesować, a jednak. Rasa ludzka uwielbia chodzić na skróty)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz