sobota, 28 stycznia 2017

Maize

Zaskakujące jak świeżość nocy potrafi wniknąć w ludzką duszę i ludzkie ciało. Mrok otula jak najmilszy koc koców. Sprawia, że zachłanność dnia i codzienności nie potrafi mnie skrzywdzić. Nie wyjdę stąd. Nie chcę być otoczona tym tłumem. Nie chcę tych wyzwań od tego życia. Nie chcę nadziei. Nie chcę wolności. Zostanę w klatce moich myśli. Otoczę się murem z pustki.


Pozwól mi na gnuśnienie, na wegetację, na strach i łaknienie. Pozwól poczuć roznoszący się zewsząd swąd spalonych i zrujnowanych marzeń. Tych dni pełnych ambicji i radości. Pozwól poznać kres, moją nemezis, moje katharsis. Pozwól upaść i powstać. Kiedyś, kiedy znowu zajdzie słońce. kiedy mroki mojej duszy zostaną nakarmione. Kiedy zjełczała krew zacznie znowu krążyć w żyłach a serce na nowo bić. Kiedy obeschnął wszystkie łzy, powstanę.

28 lat. Popiół w popiół.


Oglądam: La la land - przepiękny.
Czytam: Bura i szał, Aleksandra Zielińska
Słucham: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz