czwartek, 22 maja 2014

fight for you

 
 
Twoja miłość jest dla mnie największym darem jaki los mi zesłał w ostatnich miesiącach. Największym, najpiękniejszym. Nie potrafię powiedzieć, jak bardzo przeżywam wszystko, to, co się dzieje z Tobą. Martwię się potrójnie, wiedząc, że cierpisz. Płaczę, gdy czytam Twoje wiadomość, czując Twój ból… Nie chcę by już tak było, chcę byś był tutaj, byś znalazł w końcu to, czego potrzebujesz: ciepła, miłości, docenienia. Zwykłego ludzkiego odruchu, czucia. Będziesz silniejszy. Będziesz mógł powiedzieć sobie, że pomimo tych wszystkich przeciwności Ci się udało, pokonałeś każdą przeszkodę i jesteś szczęśliwy. Sam dla siebie. Po prostu.

Irytacja we wzbiera, jak budzący się do życia po zimie kwiat. Zatruwała mnie, aż w końcu z ust padły słowa, jad wyciekał z kącików oczu i sączył się przez pory skóry. Jak można być aż tak nie odpowiedzialnym? Jak można być na czyimś utrzymaniu, pomimo tego, że ta druga osoba sama ma niewiele? Julian, kiedy Ty się wreszcie naprawdę ogarniesz, mój drogi? Przeżyj to życie tak jak tego najbardziej pragniesz, godnie. Tego chcesz przecież?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz