Pamiętam
jak nocami ogrzewałaś moje zmarznięte dłonie swoimi. Jak czytałaś do
znudzenia w kółko historię kozy mamy i jej małych, krnąbrnych koźlątek.
Pamiętasz?
Pamiętam jak gotowałaś wodę na kaflowej kuchence by nas wykąpać. W plastikowej wanience koloru gumy balonowej. Pamiętam jak ubierałaś nas w ortalionowe kombinezony i podwójne skarpety byśmy nie zmarzli. Pamiętam pękniętą szybę obklejoną taśmą i przeciąg ze spróchniałych okien. Pamiętam studnię i lodowatą wodę, w której płukałaś ubrania i zmywałaś. Pamiętam ogródek przed domem, w którym zawsze kwitły bratki i tulipany. Pamiętasz te lata, kiedy zmieniły kolor? Najpierw na głęboki fiolet a potem na czerń? Pamiętam jak krzyczałaś na mnie, gdy najadłam się liści lipy i jak wyprowadziłam mojego brata na wycieczkę za wioskę nic Ci nie mówiąc.
Pamiętasz jak
pękł mi nadgarstek, gdy bawiłam się z córką Twojej koleżanki, a potem
ojciec zrobił wielką awanturę? Jak nie potrafiłam skłamać broniąc
Ciebie? Pamiętam, jak nocami cerowałaś nasze znoszone ubrania i jak po kryjomu kupowałaś nam owoce i czekoladę. Pamiętam jak wyjechałaś do rodziny na komunię chrześniaka a ja bałam się, że już nie wrócisz. Pamiętam
jak narzekałaś, gdy uciekałam do sąsiadów bawić się z ich córką, albo
gdy wywędrowałam na koniec wioski do koleżanek. Śmiałaś się, gdy z gliny
znalezionej przy szopie lepiłam gliniane rzeźby a potem płakałam, że
się rozpadły, gdy wyschły. Pamiętam jak uczyłam Ciebie i siebie mówienia „kocham” bez poczucia winy, wstydu i strachu, że ktoś uzna to za słabość. Pamiętasz jak się kłóciłyśmy a za chwilę godziłyśmy? Jak wrzeszczałam na Ciebie a potem przepraszałam za swój wybuch? Pamiętasz jak zabierałaś nas na pole, gdy stawiałaś snopki słomy, albo gdy wsadzałaś nas na wóz z sianem? Pamiętasz jak bałam się naszych koni, bo przerażała mnie ich wielkość i dzikość? (Choć dzikie wcale nie były)
Pamiętasz jak śmiałaś się ze mnie, gdy przyniosłam Ci w rękach pijawki, których nie mogłam odczepić dłuższą chwilę? Pamiętasz te małe kurczaczki, które trzymaliśmy w kuchni aż podrosną? Jak zachwycałam się ich piskiem i miękkim opierzeniem? Pamiętasz, mamo, jak uczyłaś mnie robić wianki z rumianku? Jak leczyłaś mi kurzajki sokiem z mleczu a oparzenia aloesem? Pamiętasz jak zapragnęłam lalki barbie, która była w ciąży? Jej brzuch się otwierał a w środku był noworodek. Pamiętam, jak uzbierałaś na nią pieniądze, a gdy dotarło do mnie ile kosztuje, zrezygnowałam?
Pamiętasz jak siadałam do maszyny do szycia, gdy nie widziałaś i po cichu szyłam ubranka dla lalek? Pamiętasz
jak znalazłam sto złotych idąc do szkoły a Ty dołożyłaś mi kilka
złotych bym mogła zabrać brata na wycieczkę do Trójmiasta? Pamiętasz jak
urodziła się Ewa i tak się cieszyłam, że mam siostrę? Nazywałam ją moim
aniołkiem. Pamiętasz jak wycinałam z
książeczek i gazet postacie, domki, rośliny, zwierzęta i przyklejałam
plasteliną do drzwiczek szafek i na szyby w drzwiach? Jak się cieszyłam z
lalki Sailor Mercury, którą mi kupiłaś? I jak godzinami układaliśmy puzzle z bajki „Pocahontas”? Jak godzinami mogłam siedzieć i pisać, by nauczyć się kreślić litery prosto i z gracją?
Wiem,
że pamiętasz. To wszystko i jeszcze więcej. Zawdzięczam Ci życie.
Dzieciństwo choć ciężkie, szczęśliwe dzięki Tobie. Jesteś najsilniejsza
osobą jaką znam, jesteś moją bohaterką. Jestem dumna mogąc być Twoją
córką. Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz