wtorek, 14 lipca 2015

na barykadzie




Piekło ubiegłego roku powoli dobiega końca. Zmagam się z samą sobą, coraz częściej wygrywając. Wygrzebuję się z mojego skafandra ochronnego i staram się na nowo wdrożyć w życie. Bo mam dla kogo. Bo mam 26 lat. Bo chcę przeżyć to życie jak najlepiej, jak najmocniej, jak najpełniej. Może na nowo nauczę się mówić. Może na nowo odetchnę i wyrzucę z siebie wszystkie kotłujące się, negatywne myśli. Może na nowo podejmę się odbudowy mojej osoby. Może na nowo uwolnię się z klatki, w którą się ponownie zamknęłam, zostawiając tylko szczelinę, by móc oddychać.
Czas zmian nadszedł. Naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz