Światy równoległe.
Zmieniające się. Przecinające. Nieustępliwe w swoim trwaniu. Jestem
kobietą, kochanką, przyjaciółką, córką i siostrą. Kiedyś będę matką,
żoną. Jestem pracownicą, obserwatorką, pasjonatką. Każda z tych ról
(społecznie nadanych jak i tych, które wykreowałam sama) przeplata się,
tworzy krajobraz zmieniający się co dnia. Nie jestem tą samą osobą, którą byłam wczoraj, za chwilę nie będą tą, którą jestem teraz. Starzeję się, jednocześnie młodniejąc. Stapiam się z otaczającym mnie światem, otaczającymi mnie ludźmi. Przeistaczam się.
Tworzę równoległe światy, w których wędruję. Życie jest wędrówką, w czasie której spotykamy wszystkie nasze „ja” w tym samym czasie, w różnej przestrzeni.
Wszystko
trzeszczy, kołysze do snu. Tego wiecznego, będącego pikselową linią na
monitorze. Mnogość naszych własnych istnień w danym momencie zniewala.
Chaos, który produkujemy na własne żądanie. Chaos, w którym się rodzimy
i, w którym umieramy.
Wierzę w nieskończoność.
Nieskończoność piękna otaczającego nas świata, natury, która zawsze
będzie żywa. Zawsze odżyje. Wieczność staje się elementarnym,
krystalicznym pojęciem współistnienia. Wszystko jest atomem, kwantem,
drgającym cicho w danej rzeczywistości. Jesteś nim Ty i ja – ciągłą zmienną, niewiadomą.
Jesteśmy
światami równoległymi, kojącą szczyptą niedopowiedzenia. Piekącym
uczuciem współzależności. Czym jest życie bez życia? Czym jest życie bez
ludzi wokół nas i tych małych, słodko lukrowanych chwil, godnych
zapamiętania? Czym jest życie budowane skrupulatnie od początków
istnienia bez emocji? Jesteśmy światami równoległymi, wypełnionymi
incepcją naszych spostrzeżeń, marzeń, nadziei. Jesteśmy chorzy na życie –
wiecznie pragnący więcej.
Jestem
zachłanna, gdy czerpię z tych dni jak najwięcej. Wyszarpuję z każdej
sekundy jak najwięcej. Żyję w światach równoległych, pięknej wyplatance
przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Niczego już nie zmienię.
Chcę tylko umieć znieść ten chaos, zrozumieć dialog każdej z moich dusz.
Żyjemy
w światach równoległych. Wypełniając je drobną siatką słów, wspomnień.
Umiejmy je docenić, każdy z osobna i wszystkie naraz.
(Inspiracja: felieton Macieja Stuhra, „Zwierciadło”, nr 4/2014)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz